— Sami przedstawiciele NATO mają trzeźwy, jeśli nie sceptyczny stosunek do ewentualnego członkostwa Ukrainy w sojuszu. Dają to jasno do zrozumienia Ukrainie – powiedział Baťa.
Jak dodał: „Oczywiście Poroszenko ma wystarczająco dużo zwolenników, którzy poparliby jego ideę referendum, ale z drugiej strony jest oczywiste, że jeśli dojdzie do głosowania duża liczba zwykłych obywateli nie poprze wejście Ukrainy do NATO. Chodzi o to, że ukraińscy obywatele i ich „prezydent” mają zupełnie inne problemy i obawy. Sądzę, że idea przeprowadzenia referendum nie zostało przemyślane i – najważniejsze — w sytuacji, gdy w Ukrainie trwa wojna domowa i faktycznie znajduje się ona w izolacji międzynarodowej, nie jest po prostu możliwa do zrealizowania. Niewątpliwie samo NATO i jego członkowie widzą to i rozumieją”.
— Nie popieram dalszego rozszerzenia NATO i uważam, że powrót do wyjściowej pozycji nie wystarczy. Trzeba przede wszystkim wrócić do ideologicznych i strategicznych idei, które doprowadziły do powołania do życia organizacji. Te idee można jeszcze uznać, a pozostała działalność prowadzona przez NATO w Europie, sama pozycja NATO wybiega daleko poza ramy natury i misji sojuszu. Zamiast tego, by propagować bezpieczeństwo, NATO tworzy warunki do konfrontacji militarnej z Rosją. Jest to nie do przyjęcia – ocenił.