— Przede wszystkim ze strony litewskiej, bo raczej Polacy byli postrzegani jako swoiści agresorzy na terenie Litwy Południowej. Stąd, myślę, ten romans Litwinów w czasie II wojny światowej z Niemcami. Oni mają inne podejście do współpracy Niemcami. Dla nas jednoznacznie Niemcy — to był okupant, a dla Litwinów rozwiązywali ich pewne sprawy z partnerami, z którymi przed wojną nie mogli się dogadać, przede wszystkim, z Polakami. Oni z całą pewnością nie byliby zadowoleni tą ustawą. No i oczywiście Ukraina, bo tutaj cały czas jest prowadzony spór, czy nacjonalizm ukraiński nie poszedł za daleko.
Rzeź wołyńska z pewnością wypełnia wszystkie znamiona ludobójstwa i to kładzie się cieniem na nasze relacje. Bywam często na Ukrainie Zachodniej i czasami jest bardzo ciężko rozpoznać, jaka jest flaga ukraińska. Czy jest niebiesko-żółta, czy czerwono-czarna? Bo raczej dominuje czerwono-czarna. Budowanie tożsamości własnego państwa na nacjonalizmie, który ma krew na rękach, nie wydaje mi się dobrym pomysłem.
— My szukamy silnych wrogów. Może to wynika z naszych kompleksów. Jeśli mamy silnego wroga, to to nas dowartościowuje. Z jednej strony byli Niemcy, a z drugiej Rosjanie. Taka oś była podstawą. Ale prawda jest taka, że nasze realne interesy to są nasze mniejszości i na Litwie, i na Ukrainie. Nastąpiły przecież duże przesunięcia granic, a te sprawy w ogóle nie są ruszane. Zawsze uważamy, że to fajnie, że te kraje dążą do niepodległości. Popieramy je. Polacy jako pierwsi uznali niepodległość litewską i odnośnie Ukrainy, też stanęliśmy w pierwszym szeregu. Ale prawda jest taka, że tych zaszłości jest sporo. Jeśli nawet niezbyt głęboko pogrzebać, to od razu mamy trupy. I to pozostało, chociaż Polacy starają się być poprawni.
Niestety, Polacy przed wojną byli postrzegani tam jako koloniści. Taka jest prawda. To też pozostało w tamtej świadomości. O tym się nie mówi. My mamy miłe wspomnienie Kresów, a oni pamiętają coś innego… To sprawy trudne. Sytuacja polityczna jest na tyle dynamiczna. Mimo że tyle lat już minęło niełatwo jest wszystko wyważyć. Jak zaczynamy patrzeć w przeszłość, to rany zaczynają boleć.