Anthony Sahakian powiedział w wywiadzie dla gazety Guardian, że prawie codziennie spotykał się z Kim Dzong Namem, kiedy przyjeżdżał do Szwajcarii.
„Rzeczywiście omawialiśmy reżim, jego brata przyrodniego, rozmawialiśmy o tym, co się tam dzieje. Jedno mogę stwierdzić: nigdy nie interesowała go władza" — oznajmił Sahakian.
Według niego Kim Dzong Nam był ze swoją ojczyzną „na odległość wyciągniętej ręki". „Był bardzo zasmucony sytuacją w jego kraju. Rzeczywiście martwił się losami swojego narodu. Zwiększało to presję na niego, ponieważ nie mógł nic z tym zrobić" — podkreślił Sahakian. Przyjaciel zabitego powiedział także, że Kim Dzong Nam miał ogromny lęk przed swoim krajem, ponieważ był „ważną figurą polityczną".
„Bał się. Był to nawet nie wszechogarniający lęk, tylko paranoja" — oznajmił Sahakian.