— Turcja nie ma systemów obrony przeciwrakietowej wykrywających cele na dużych i średnich wysokościach. Jest to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Turcji, bo jeśli spojrzymy na sąsiadujące z nią kraje w regionie, wśród nich znajdziemy takie, które mają na uzbrojeniu pociski balistyczne. Jednocześnie mają też systemy obrony przeciwrakietowej. Ponadto w regionie jest tarcza antyrakietowa Izraela. Z kolei na terytorium tureckiego Küreciku został zlokalizowany system radarowy, będący częścią amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Dowodzi to, że Turcja znajduje się w problematycznym z punktu widzenia bezpieczeństwa regionie i niewątpliwie powinna posiadać własny system obrony przeciwrakietowej – powiedział były wojskowy.
— Wcześniej budowaliśmy relacje z Chinami w tej sprawie. Przetarg miały wygrać Chiny, ale później zrezygnowano z tego. Moim zdaniem ta sytuacja z punktu widzenia bezpieczeństwa Turcji spowodowała poważne problemy ze strony Chin. Obecnie znowu możemy stanąć twarzą w twarz z presją ze strony Zachodu. Mogą nam powiedzieć: „Jesteście członkiem NATO, wasz system przeciwrakietowy powinien być zintegrowany z NATO. Importowany z Rosji system przeciwrakietowy nie może zapewnić tej integracji”. Mogą to wykorzystać jako pretekst. Będą próbować temu przeszkodzić, m.in. w drodze nacisków politycznych. Trzeba rozumieć, że w trakcie podejmowania decyzji będzie wywierana presja, naciski ze strony Stanów Zjednoczonych, Zachodu. Działania powinny być podjęte z wyprzedzeniem – podkreślił Nejat Eslen.
— Jeśli popatrzymy na Grecję, to widzimy, że posiada ona systemy obrony przeciwrakietowej wyprodukowane na Zachodzie oraz w Rosji. Na przykład, pociski S-300 dostarczyła Rosja, są one skierowane przeciwko Turcji. Jednak NATO nie zadawało Grecji podobnych pytań – powiedział emerytowany generał.
Pytany o niewielki zasięg systemów Patriot, Eslen ocenił, że S-400 są obecnie najlepszymi systemami obrony przeciwrakietowej.