Wieczorem 1 marca z Palmiry docierały jedna za drugą wiadomości o sukcesach armii. Po tym, jak wojska wyparły terrorystów PI ze strategicznych wysokości, wśród dżihadystów wybuchła panika. Po godzinie świadkowie wydarzeń zaczęli informować o wyzwoleniu starożytnej cytadeli, która wznosi się nad znanym syryjskim miastem.
Na przedmieściach Palmiry staje się jasne, jak zaciekłe toczyły się walki. Droga jest usiana pociskami moździerzowymi, na poboczach poniewiera się uszkodzony sprzęt terrorystów. Przy trasie stoją zniszczone gliniane domki chłopów.
Pięć minut i docieramy do dzielnicy hoteli. Za zakrętem widać starożytne ruiny, ale odgłosy walki zmuszają do schowania się za jedną z ocalałych ścian kompleksu hotelowego.
Obok przemknęły dwa samochody z syryjskimi oficerami, którzy prawdopodobnie znają drogę. Jedziemy za nimi.
Grupa żołnierzy, przechodząc część drogi w głąb „rzymskiej historii”, gestem zatrzymuje wszystkich i za chwilę znowu pokazuje, że można iść dalej.
— Rok temu siedziałem na tym miejscu i słuchałem waszej orkiestry. Na pewno był pan też tutaj w ten pamiętny dzień. Siedząc tu teraz, wydaje się, że jest to zwycięstwo ze łzami w oczach – powiedział dowódca grupy, pokazując ręką w kierunku jednej z leżących obok niego brył. Jego słowa zmuszają do przypomnienia sobie tych melodii, które płynęły nad Palmirą podczas występu orkiestry pod batutą Walerija Giergijewa.
— Po tym, jak przeciwnik został wyparty z cyplu at-Tar i pasma górskiego na południowym zachodzie Palmiry, armia i powstańcy przeszli do końcowego etapu operacji, który trwał niecałą dobę – powiedział syryjski oficer z uśmiechem.
Być może błyskawiczny szturm syryjskiej armii uratował ocalałe zabytki wpisane na listę UNESCO od doszczętnego zniszczenia. Uciekając, terroryści nie zdążyli zrealizować swego strasznego planu. Miłośnicy historii mają jeszcze szansę pospacerować wśród zabytków syryjskiej perły pustyni.