Kiedy widzę na portalach społecznościowych przejawy współczesnego symbolizmu, to ogarnia mnie przygnębiające wyobrażenie, że niedługo wielu z tych „empatycznych” nie zapali znicza na grobie ojca i matki, bo uznają za wystarczające „czarną kokardkę” czy „zapalony znicz” na którymś z portali społecznościowych.
Wiem, jak ciężko wyjść poza okowy zbiorowego myślenia. Uświęcona tradycja — bycie z większością — stała się wymówką dla popierania zbiorowej głupoty.
Aksjomat „przecież wszyscy tak mówili” zwalnia nas z odpowiedzialności, usprawiedliwia nasz brak aktywności i pozwala w chwilach próby mieć poczucie moralnej wyższości, że osobiście to My mieliśmy prawidłowy ogląd sytuacji, to przywódcy zawiedli. Choć rozum krzyczy, że byliśmy głupi, że nasza bierność stała się orężem w ręku głupich, którzy — jeśli wszystko się zawali — oznajmią nam, że oni stali tylko na czele oczekiwań większości, że realizowali tylko jej wolę.
Daliśmy się podzielić najtragiczniejszą linią, która zakłada, że śmierć można relatywizować. Okraszone to politycznymi podtekstami sprowadza się do paradygmatu: jesteś z nami, jesteś za zamachem, jesteś z drugiej strony, to znaczy nie jesteś zwolennikiem zamachu. Cała reszta to wymieszanie pojęć, definiowanych w zależności od politycznej koniunktury.
Możemy, oczywiście, przy tym trwać, możemy odpowiadać na pytania z góry ustalonymi szablonami albo możemy się mylić, ale świadomi, że jest to pomyłka naszego rozumowania, a nie efekt „kukułczego jaja”, podrzucanego nam w poczuciu, że nasz potencjał intelektualny jest w stanie udźwignąć tylko wagę słów: tak lub nie.
Kto relatywizuje tragedię sprzed 7 lat w Smoleńsku, jest łajdakiem, kto politycznie chce ją rozgrywać, jest równy pierwszemu. Kto chce zapomnieć tragedię sprzed 77 lat, jest godzien pogardy, ale wszyscy, którzy w obu nieszczęściach widzą tylko politykę, są godni historycznej niepamięci.
Spotkajmy się w Smoleńsku w dniach 8-9-10 kwietnia 2017 roku, nie jako zwolennicy tej czy innej partii, nie przeciwko komuś ani za kimś. Spotkajmy się na grobach, w miejscu tragedii.
Kto chce: pomodli się, złoży kwiaty, zapali znicz czy odda hołd. Jeśli pojawią się chcący uprawiać politykę: „Poznamy ich po czynach".
Kto myśli podobnie, proszę o kontakt: Smoleńsk2017@interia.pl
Powyższa inicjatywa jest pomysłem autora. Sputnik Polska nie bierze na siebie odpowiedzialności za organizację i przebieg wydarzenia.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.