— Uczyniliśmy wszystko, by osiągnąć rozsądny kompromis, ale w sprawach personalnych bardzo trudno o kompromis, a tym bardziej o rozsądny kompromis — powiedział, a jego słowa przytoczyła agencja MTI. — Unia Europejska mimo wszelkich trudności nadal jest najlepszym miejscem na świecie. Należy przyjąć do wiadomości, iż polityka unijna opiera się na polityce partyjnej, a węgierskie partie rządzące — Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa — należą do Europejskiej Partii Ludowej. Obecna decyzja nie wpływa na polsko-węgierski sojusz, nadal twardo będziemy stać u boku Polski w każdej sprawie, w której Polskę dotykają niesłuszne ataki, a takich nie brakuje w Unii Europejskiej. Nasz szacunek dla Polaków i przyjacielskie uczucia wobec prezesa Kaczyńskiego pozostają niezmienne.
Ze swojego wyboru wytłumaczył się również premier Słowacji Robert Fico.
— Z wielkim szacunkiem słuchałem tego, co polska premier miała do powiedzenia, bo było w tym wiele logiki. Z drugiej strony, logika wskazywała, że z punktu widzenia naszego regionu byłoby wielkim błędem stracić przewodniczącego Rady Europejskiej, bo gdybyśmy odłożyli głosowanie w sprawie przewodniczącego Rady Europejskiej, to przy dużym prawdopodobieństwie graniczącym z pewnością zobaczylibyśmy, że większość wybrałaby kogoś innego zamiast kandydata naszego regionu.
Słowacja była jednym z niewielu państw, które od 2015 notorycznie stawiały opór wszelkim próbom solidarnego rozlokowania uchodźców z Bliskiego Wschodu na terenie UE. Kaczyński uznawał ją za drugiego po Węgrzech sojusznika, który przedłoży solidarność małej lokalnej grupy ponad całą strukturę. Pomylił się.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.