— Od dłuższego czasu możemy obserwować sytuację, w której rząd w Kijowie stał się zakładnikiem rozbuchanego nacjonalizmu ukraińskiego. Z jednej strony, organizatorzy blokady Donbasu prowadzą ją pod hasłami odzyskiwania suwerenności przez Ukrainę, odzyskania władzy nad zbuntowanymi regionami. A więc przynajmniej w tej warstwie teoretycznej, propagandowej, trudno władzom Ukrainy przeciwstawiać się tej blokadzie. W społeczeństwie jest ona bowiem prezentowana jako taki oddolny patriotyczny zryw wobec impasu, który zapanował w relacjach z Donbasem i Ługańszczyzną. Apel rządu niemieckiego jest głosem rozsądku.
— Ukraina już od dłuższego czasu wydaje się być państwem mocno teoretycznym, gdzie władza centralna nie tylko nie realizuje wielu ustawowych zadań, ale po prostu jest zakładnikiem sił, którym pozwoliła dojść do głosu. Mam na myśli głównie siły nacjonalistyczne. Podobnym przykładem takiej indolencji władzy jest notoryczne niszczenie polskich pomników na Ukrainie. Ani tego nikt nie kontroluje, ani nad tym nie panuje, a jedynie post factum oskarża się jakieś siły trzecie o prowokacje itd. Właściwie za każdym razem, gdy władze kijowskie nie są w stanie realizować swoich podstawowych obowiązków, oskarżają kogoś o prowokację, insynuując działanie obcych służb, bądź sił trzecich. Zdecydowanie o praworządności mówić nie możemy, tylko o stopniowej atrofii państwa.
— To jest bardzo trudne pytanie, na które odpowiedzi intensywnie szukają elity polityczne zarówno na Ukrainie, jak i w Europie. Moim zdaniem, powinno dojść do realizacji porozumień mińskich, bo wracając do sedna sprawy, trzeba pamiętać, że porozumienia mińskie nadal nie zostały zrealizowane. Już nie chodzi nawet o eskalację walk na Wschodzie Ukrainy, ale o fakt, iż obiecana reforma konstytucyjna na Ukrainie, która umożliwiłaby przyznanie autonomii regionom na Wchodzie, a następnie ich późniejszą reintegrację w skład Ukrainy, jest blokowana przez siły analogiczne do tych, które teraz prowadzą blokadę Donbasu. Jak już powiedziałem na początku — Ukraina jest w tej chwili zakładnikiem własnego nacjonalizmu i ze względu na bardzo intensywne wewnętrzne walki polityczne nie jest w stanie ani nad nim zapanować, ani z niego zrezygnować.