Decyzja Polski, aby nie kupować energii elektrycznej z powstającej białoruskiej elektrowni jądrowej, pokazuje, że być może Białoruś będzie musiała zrewidować perspektywy projektu stacji, powiedział dziennikarzom w poniedziałek premier Litwy Saulius Skvernyalis.
„Decyzja Polski jest bardzo ważnym sygnałem i być może zmusi Białoruś do zrewidowania perspektyw projektu” — powiedział Skvernyalis.
Premier dodał, że rozmawiał w kwestii białoruskiej elektrowni jądrowej z jego europejskimi odpowiednikami. Według niego stacja „to nie tylko niebezpieczne przedsięwzięcie, ale także projekt, który narusza konkurencję”.
„Znajdziemy techniczne rozwiązanie, aby ta energia elektryczna nie trafiła na rynek” — podkreślił.
Białoruska elektrownia jądrowa budowana w pobliżu miasta Ostrowiec w obwodzie grodzieńskim, 50 km od Wilna, będzie składała się z dwóch bloków energetycznych rosyjskiego projektu WWER-1200 o całkowitej mocy do 2400 MW. Do jego budowy wybrano projekt AES-2006 — typowy rosyjski projekt elektrowni jądrowej nowej generacji „3 plus” z poprawionymi wskaźnikami technicznymi i ekonomicznymi, odpowiadający najnowszym, tak zwanym „postfukushimowskim” standardom bezpieczeństwa, wymogom środowiskowym i przepisom sanitarno-higienicznym. Pierwsza blok energetyczny białoruskiej elektrowni atomowej planowano oddać do użytku w 2019 roku.