- Jakie problemy, z którymi obecnie boryka się Unia Europejska, są najtrudniejsze? Czy to bezpieczeństwo, uchodźcy czy coś jeszcze?
— Generalnym, chyba największym problemem Unii — ale myślę, że on jest troszeczkę przesadzony, szczególnie w polskich mediach — jest problem rozpadu Unii. Owszem są problemy związane chociażby ze wspomnianymi uchodźcami, ale proces ten póki co został przez Turcję w jakiś sposób ograniczony. Kwestia terroryzmu — tego nie unikniemy. Bądźmy sobie szczerzy, to zawsze było. Terroryzm miał różne oblicza. Czasami były to w Europie ruchy, nazwałbym je narodowo-wyzwoleńcze, baskijski czy irlandzki. Zawsze znajdą się szaleńcy, którzy będą chcieli coś pokazać. Owszem, Unia ma wyzwania, ale głównym, zasadniczym będzie kwestia, jak się integrować. Czy szybciej, wolniej, bardziej i mam wrażenie, że Unia jednak chce silniejszej integracji. I w tym kontekście problem Polski polega na tym, czy nie będziemy przypadkiem hamulcowym.
- Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział: „Jestem pewien, że mimo wszystko Unia Europejska przetrwa co najmniej kolejnych 60 lat". On jest przekonany, że po Brexicie żaden inny kraj nie wyjdzie ze Wspólnoty. I stwierdził: " Pozostałe państwa członkowskie ponownie się w sobie zakochają i odnowią śluby z Unią Europejską." To bardzo romantyczna i optymistyczna wypowiedź!
- Jaka jest Pana wizja relacji UE z Rosją? Czy zachowa się status quo z sankcjami i embargiem?