„Unia Europejska ma uzasadniać wydatki na różne kierunki swojego programu polityki międzynarodowej. Dlatego padają takie głośne oświadczenia. Niewątpliwie, jesteśmy rywalami Unii Europejskiej na Bałkanach — tak złożyło się historycznie od czasów, gdy jeszcze nie było żadnej Unii Europejskiej, istniało natomiast Cesarstwo Austriacko-Węgierskie. My w Serbii jesteśmy liderami z punktu widzenia polityki zagranicznej oraz partnerami strategicznymi. W związku z tym trwa spokojna walka geopolityczna, dyplomatyczna, gospodarcza w tym regionie i nie ustaje ona już od kilku stuleci. Zakładam, że stabilność w relacjach rosyjsko-serbskich zachowa się. Belgrad prowadzi obecnie bardzo mądre, bardzo długoterminowe rozgrywki, czerpie korzyści, wynikające ze swojego usytuowania geopolitycznego, zarówno od Rosji, jak też od Unii Europejskiej. Pod tym względem postawa władz serbskich, rządu serbskiego jest nader korzystna i zasługuje na pochwałę z punktu widzenia obrony serbskich interesów narodowych.
Moskwie w większej mierze odpowiada aktualna sytuacja. Z innej strony, w Serbii trwają kampanie wyborcze i na razie jest niejasne, co będzie po wyborach. Zakładam, że teraz Serbia nie zamierza przystępować do NATO. W przyszłości natomiast, za 10-15 lat, w ogóle trudno wyobrazić sobie, jaką rolę odgrywać będzie to zjednoczenie wojskowo-polityczne" — powiedział na zakończenie Aleksander Safonow.