„Przeważnie wiedzą, kim są te dziewczynki, ale nigdy ich nie pokażą i niczego ponadto nie powiedzą, jeśli wiedzą, że ich słowa zostaną gdzieś zapisane. Jak przyjeżdżam w charakterze ukraińskiej wolontariuszki, coś mi na ucho powiedzą, ale jak tylko pokażę legitymację UNICEF-u niczego nie zdradzą. Co więcej, to wielce niepatriotyczne, bo przecież z dziecięcej prostytucji korzystają głównie wojskowi" — powiedziała Szutaliewa.
Zarząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) opublikował wcześniej raport o przypadkach przemocy seksualnej w strefie konfliktu w Donbasie. Zgodnie z dokumentem jej ofiarami padają przeważnie osoby znajdujące się pod strażą sił porządkowych, Sił Zbrojnych Ukrainy i innych formacji wojskowych.
„UNHCHR ujawnił przypadki przemocy seksualnej nad społecznością lokalną na kontrolowanych obszarach wzdłuż linii rozgraniczającej (strony konfliktu — red.)" — czytamy w dokumencie.
Autorzy dokumentu podkreślają, że ryzyko przemocy rośnie wraz ze wzrostem obecności wojskowych. Gwałt jest też czasem wykorzystywany jak środek karny.