Rosyjski resort rolnictwa jest zdumiony stanowiskiem Ankary, bowiem w ostatnich miesiącach strony niejednokrotnie mówiły o konieczności normalizacji dwustronnych stosunków handlowych. Tkaczow podkreślił, że decyzja Ankary może doprowadzić do całkowitego wstrzymania wwozu do Turcji wielu artykułów: pszenicy, kukurydzy, nierafinowanego oleju słonecznikowego, śrutu słonecznikowego, roślin motylkowych i ryżu.
„Podobne działania podają pod wątpliwość szczerość Ankary deklarującej chęć budowy mocnych relacji (z Rosją — red.). Nie akceptujemy i odrzucamy próby wywarcia nacisku na Rosję — nacisku, który ma na celu otwarcie dostępu do rosyjskiego rynku tureckim towarom z tego segmentu rolnego, który w ostatnich latach dynamicznie rozwija się w Rosji" — oświadczył Tkaczow.
Urzędnik wyraził też przekonanie, że Rosja zdoła w szybkim czasie znaleźć alternatywne rynki zbytu dla swojej produkcji rolnej.
W ubiegłym tygodniu rosyjskie Krajowe Stowarzyszenie Eksporterów Przemysłu Rolnego zwróciło się do ministra rolnictwa Aleksandra Tkaczowa z prośbą o podjęcie kroków w kierunku przywrócenia eksportu towarów do Turcji. Według danych stowarzyszenia, 15 marca Ankara wstrzymała wydawanie pozwoleń na import pszenicy, kukurydzy, śruty słonecznikowej i oleju roślinnego, wprowadzając de facto embargo na dostawy rolne.
Tureckie ministerstwo gospodarki zdementowało tę informację, gdy tymczasem przedstawiciel rosyjskiego przedstawicielstwa handlowego w Ankarze przekazał, że tureckie władze wykluczyły Rosję z listy krajów, wobec których obowiązuje zerowa stawka celna.