24 marca oficjalnie rozpoczęli kampanię „Szpitale bez aborterów" — mają one na celu zorganizowanie serii pikiet przed szpitalami ginekologiczno-położniczymi we wszystkich większych miastach Polski. Zbierają także pieniądze na billboardy, które chcą wieszać w pobliżu szpitali oraz obwozić na samochodach. Na większości z nich pojawiają się drastyczne obrazy — widnieje na nich postać „rozerwanego na kawałki", zakrwawionego ciała. Tak według wizji działaczy pro-life wygląda terminacja ciąży.
Fundacja Pro-life, której najbardziej znanymi „twarzami" są Mariusz Dzierżawski i Kaja Godek, domaga się całkowitego zakazu aborcji i usiłuje doprowadzić do sytuacji, by całe placówki, zasłaniając się katolicką „klauzulą sumienia" w ogóle przestały zabiegi wykonywać.
— Są w Polsce lekarze, którzy odmawiają uczestnictwa w zabójstwach. Akcja ma ośmielić kolejnych — skomentował kampanię szef fundacji Mariusz Dzierżawski.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.