— Chodzi o przygotowanie ludności do konfliktu zbrojnego i uderzenia na Rosję. Nie mniej. Obecność obcych wojsk na terytorium krajów bałtyckich jest przedstawiana jako „pokojowa” działalność NATO. Oczywiście rozmieszczając systemy obrony powietrznej w Rumunii i Polsce, a także tworząc flotę na Ukrainie, USA i, obecnie de facto, Niemcy informują cały świat, że w pełni otoczyli Rosją.
Członkostwo Czech w NATO dla nas jest źródłem śmiertelnego zagrożenia, a nie wzmocnieniem bezpieczeństwa, jak myśli wielu nieświadomych ludzi. Jeśli chcemy coś zmienić, to w trakcie wyborów parlamentarnych powinniśmy głosować jedynie na te partie, które jednoznacznie domagają się natychmiastowego wyjścia Czech z NATO.
— Nie zaplanowano żadnych towarzyszących imprez lub spotkań z obcymi żołnierzami, podczas gdy w 2015 roku przyjazd amerykańskich wojskowych niemal przekształcił się w święto. Czy może to być przejawem frustracji czeskiego społeczeństwa?
— Wcześniejsze przemieszczanie się wojsk Stanów Zjednoczonych po Czechach i uroczyste przyjęcie, które przygotowały dla nich czeskie władze, miały przygotować nasze społeczeństwo do przyjęcia obcych wojsk na naszym terytorium. (…).
Jednak rząd już widzi, że kontroluje sytuację, dlatego aktywna ingerencja i uroczystości nie są już potrzebne. (…).
Czechy powinny stać się poligonem NATO i nikt nie zapyta nas o zdanie. W końcu deputowani zaproponowali nowelizację konstytucji, utrwalającą tę zasadę. Najwidoczniej nikomu z rządu, a nawet panu prezydentowi, nie przeszkadza utrata suwerenności.
— O organizowanych protestach nic mi nie wiadomo, ale nie jest to wykluczone. Protesty nie są błahostką, są wyrażeniem opinii. Ale większość ludzi nie uważa demonstracji za skuteczne. Ich głos sprzeciwu nigdy nie trafia do wiodących mediów, a czasami jest nawet przez nie wyśmiewany. Niemal jak w instrukcji „Jak zniszczyć przeciwnika”. (…). W popularnych mediach nigdy nie usłyszymy ani słowa o jakiejś partii politycznej, która popiera wycofanie się Czech z NATO.