„To, że nasi żołnierze zostaną tu po ćwiczeniach… To wszystko oczywiście głupstwa… To domysły, wymysły, wnioski. To zwyczajne tradycyjne ćwiczenia wojskowe, przeprowadzane raz, dwa razy do roku. Raz na terytorium Rosji, a raz na terytorium Białorusi. Teraz kolej Białorusi. Ćwiczenia są przeprowadzane nie po raz pierwszy" — powiedział Surikow na konferencji prasowej w Mińsku.
„Niebardzo rozumiem, w czym problem… Kiedy przy rosyjskiej i białoruskiej granicy odbywają się (ćwiczenia NATO — red.) — to wszystko w porządku, a kiedy my zaczynamy — nie w porządku. Kiedy nasze samoloty, rosyjskie, latają przy granicy — to bardzo źle, a kiedy latają natowskie samoloty — to bardzo dobrze. W ciągu 9 miesięcy ubiegłego roku Rosja wykonała 200 lotów wzdłuż granic krajów NATO, a kraje NATO — ponad 2 tysiące lotów wzdłuż granicy RF. Z naszej strony nie ma histerii, z drugiej, szczególnie ze strony krajów bałtyckich, totalna histeria… Należy być wyrozumiałymi i rozsądnymi ludźmi" — powiedział Surikow.