— Nie ma możliwości pogodzenia się z takimi wnioskami (odnośnie winy dyspozytorów) — oznajmił dziennikarzom rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.
— Niewątpliwie okoliczności tej tragedii już zostały dość szczegółowo zbadane — podkreślił. Pieskow zapewnił, że praca w ramach tego śledztwa będzie kontynuowana.
Wcześniej polska prokuratura oskarżyła rosyjskich dyspozytorów o umyślne spowodowanie katastrofy lotniczej samolotu Tu-154M prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku.
Dzisiaj na konferencji prasowej oświadczył to zastępca prokuratora generalnego Polski Marek Pasionek.
Są to zarzuty o umyślne spowodowanie katastrofy — powiedział.
Oprócz rosyjskich kontrolerów strona polska postawiła zarzuty wobec "trzeciej osoby", która znajdowała się w wieży kontroli lotów na lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem, gdzie miał wylądować samolot prezydenta. Informacji o tym, kim dokładnie jest ta "trzecia osoba", w oskarżeniu nie ma.