Bartłomiej Woś na swoim prywatnym profilu na Facebooku miał udostępnić odcinek serialu kabaretowego krytykującego rząd oraz różne obrazki, w których brał w obronę Jurka Owsiaka i WOŚP. Starostwo miało naciskać na dyrekcję szkoły, w której pracuje jako wuefista, aby poniósł konsekwencje — najwyraźniej nie wolno mu mieć innych poglądów politycznych niż radni powiatowi.
Woś został oskarżony o mowę nienawiści wobec władzy i kościoła katolickiego. Miał też uchylić godności zawodu nauczyciela. Na sesji rady powiatu z interpelacją w tej sprawie wystąpił radny Tomasz Kwarciński, który, tak jak wielu mieszkańców, wziął w obronę atakowanego nauczyciela. — Powziąłem informację, że dyrektor placówki oświatowej podległej powiatowi, zgłosił jednego z nauczycieli do Komisji Dyscyplinarnej przy Wojewodzie. Temat jest o tyle bulwersujący, że dyrektor zrobić to miał na podstawie wpisów na prywatnym profilu w portalu społecznościowym. W dodatku wśród treści, o które oskarżany jest nauczyciel znajduje się m.in. jeden z odcinków „Ucha Prezesa", a także rysunki broniące Jerzego Owsiaka i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W związku z powyższym zadaję pytanie: co dzieje się w naszym powiecie? Czy naprawdę zabrnęliśmy już w takie rejony absurdu, żeby zwalniać porządnych ludzi z pracy za „Ucho Prezesa", serial satyryczny? Do czego to zmierza?! — pytał podczas sesji Rady Powiatu.
Sam oskarżony potwierdza, że rzeczywiście został wezwany przez komisję dyscyplinarną. O sprawie opowiedział lokalnemu portalowi: — Otrzymałem już pismo z komisji. Moja sprawa ma się odbyć 20 kwietnia 2017 r. Wcześniej dyrektor poinformował mnie o zarzutach i powiedział, że musi zawiadomić komisję dyscyplinarną. Powodem miały być treści, które udostępniłem na Facebooku. Pokazał mi też pismo ze Starostwa Powiatowego i wydruki z mojego konta m.in. z serialem „Ucho Prezesa" i rysunkami satyrycznymi broniącymi Jurka Owsiaka. Kiedy jednak zawnioskowałem o kopię pism i wydruków, dyrektor odmówił tłumacząc, że nie są zaadresowane do mnie.
Wosia broni też burmistrz Żagania Daniel Marchewka: — Nie mogę uwierzyć, że istnieją ludzie, którzy są w stanie się posunąć do tak podłych działań. Ktoś chce wyrządzić Panu Bartkowi wielką krzywdę. W moim przekonaniu nie było żadnych powodów, by zawiadamiać komisję dyscyplinarną. Sam również jako burmistrz jestem organem prowadzącym w odniesieniu do szkół miejskich i nigdy nie pozwoliłbym sobie na jakikolwiek wpływanie na dyrektora w sprawie postępowania dyscyplinarnego wobec podległego mu nauczyciela.
Sprawą zainteresował się też Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.