„Rosyjskie bombowce wracają na Alaskę już drugą noc z rzędu. Dwa Tu-95 przeleciały w odległości 36 mil morskich (67 km) od kontynentalnej części Alaski" — poinformował na Twitterze producent kanału telewizyjnego Lucas Tomlinson, specjalizujący się w komentowaniu prac Pentagonu i Departamentu Stanu. Jak powiedział Tomlinson, Tu-95 zrealizowały swój lot w nocy z wtorku na środę.
Według informacji mediów, „amerykańskie siły postanowiły tym razem nie wysyłać myśliwców z zadaniem przechwycenia rosyjskich bombowców, ograniczając się do wysłania samolotu dozoru radiolokacyjnego dalekiego zasięgu E-3 AWACS".
W poniedziałek amerykańskie siły zbrojne przechwyciły dwa rosyjskie Tu-95 w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, u wybrzeży Alaski. W celu ich przechwycenia w powietrze wzbiły się dwa myśliwce F-22 i samolot E-3, eskortując je do momentu opuszczenia przez bombowce Alaskańskiej Strefy Identyfikacji Obrony Przeciwlotniczej.
Rosyjski resort obrony potwierdził fakt przechwycenia, podkreślając, że lot rosyjskich Tu-95 spełniał wymogi międzynarodowe i nie naruszał granic państw trzecich.