Według danych firmy, pewna charakterystyczna pomyłka pozwala wyciągnąć wniosek, że tekst wiadomości, który pojawił się na ekranach zarażonych komputerów, pierwotnie był sporządzony w języku chińskim, a dopiero potem przetłumaczono go na angielski. Na podstawie anglojęzycznej wersji utworzono — z pomocą programów do automatycznego tłumaczenia — 26 wersji językowych.
Co więcej, komunikat w języku chińskim zawiera dialektalny wariant słowa „tydzień" (libai), który jest częściej spotykany w południowej części kraju i na pobliskich wyspach — uważają amerykańscy specjaliści.
W piątek, 12 maja, doszło do zmasowanego cyberataku, który dotknął 200 tysięcy użytkowników ze 150 krajów.
Redaktor naczelny portalu „Mobilne telekomunikacje" Leontij Buksztejn przypomniał na antenie radia Sputnik, jaki dokładnie program został wykorzystany jako podstawa przez twórców danego wirusa.
Co się tyczy języka, są to rzeczy, które łatwo podrobić z dowolnego punktu na świecie, dlatego nie należy z tego wyciągać wniosków. Na dany temat można długo dywagować. Ja wolałbym przyjrzeć się programom NSA, temu jak je, niewiele myśląc, stawiano. Przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce chwycić za bezpański nóż i do woli nim rozmachiwać" — powiedział Leontij Buksztejn.