Według danych gazety Kommersant Gazprom otrzymał możliwość wybrania trasy drugiej nitki Gazociągu Tureckiego, którą gaz popłynie do UE. Obecnie monopolista skłania się do gazociągu Poseidon jako głównego wariantu wysyłania gazu przez Grecję do Włoch, lecz według danych Kommersant zamiast tego włoska Snam posiadająca 20% udziałów w gazociągu TAP zaproponowała jego rozszerzenie. Poseidon zapewni Gazpromowi dostawy na południe Włoch, do Grecji i Bułgarii. Jednak Węgry i Serbia będą musiały pobierać rosyjski gaz z północy lub szukać sposobu na zbudowanie nowego rurociągu przez Bułgarię.
Przepustowości Poseidona nie podano, lecz w kwietniu szef Ministerstwa Energetyki Rosji Aleksander Nowak mówił o 16 mld m3 rocznie w lądowej części Grecji i do 12 mld m3 odcinkiem morskim prowadzącym do Włoch. Rurociąg jest w stanie przejąć gaz drugiej nitki Gazociągu Tureckiego, przesyłając około 6 mld m3 gazu do Grecji i Bułgarii (w tym przez łącznik IGB) oraz 10 mld m3 na południe Włoch.
Jednak według informacji gazety Kommersant istnieje inny wariant: 2 czerwca szef włoskiego koncernu Snam Marco Alvera na spotkaniu z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem zaproponował wykorzystanie do przesyłu gazu drugiej nitki Gazociągu Tureckiego nie Poseidon, lecz rozszerzony gazociąg TAP.
Według szacunków Snam jest to co najmniej dwukrotnie tańsze rozwiązanie niż Poseidon. Źródłem surowca TAP jest azerbejdżańskie złoże Szach Deniz II, przepustowość w Grecji ma wynosić 10 mld m3, z których 8 mld m3 popłynie na południe Włoch. Akcjonariuszami są SOCAR (20%), BP (20%), Snam (20%), Fluxys (19%), Enagas (16%) oraz Axpo (5%), koszta projektu wynoszą około 6,5 mld dolarów.
Jest oczywiste, że zbudowanie Poseidona w optymalnym dla Gazpromu terminie — do końca 2019 roku, kiedy będzie gotowa do użytku druga nitka Gazociągu Tureckiego — jest bardzo trudne. W marcu przedstawiciel Edison Elio Ruggeri mówił: na przygotowanie projektu potrzebne są dwa lata i jeszcze trzy — na budowę.
Oznacza to, że do 2020 roku, gdy upłynie termin kontraktu tranzytowego z Ukrainą, Gazprom będzie miał możliwości techniczne tylko dla dostaw gazu Gazociągiem Tureckim do Bułgarii i Grecji, lecz nie do Włoch. W takim razie Apeniny będą zaopatrywane tak jak teraz poprzez północ w gaz z budowanego Nord Stream 2 i Gazprom będzie potrzebował ukraińskiej trasy do dostaw na Węgry, do Serbii i być może na Słowację.
Zdaniem Aleksieja Griwacza z Fundacji Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego można zrozumieć Budapeszt i Belgrad, które chcą otrzymywać gaz z Gazociągu Tureckiego, lecz zbudowanie infrastruktury nie jest łatwe i zadania nie da się rozwiązać do 2020 roku. „Obiecaliśmy UE rozmowy z Ukrainą w sprawie zachowania pewnej wielkości tranzytu, gaz może popłynąć na Węgry i do Serbii" — mówi. Zaopatrzenie tych państw można zorganizować przez hub w austriackim Baumgarten przy zwiększeniu przepustowości Nord Stream z 55 mld do 60 mld m3 w skali roku.