— „Wszystkie decyzje obciążają mnie osobiście i ja ponoszę za nie odpowiedzialność", mówił Tusk i to zresztą prawda. Ponosi tą odpowiedzialność, jako premier, ale także jako człowiek, który od 11 kwietnia był przewodniczącym specjalnego zespołu Rady Ministrów, w skład którego wchodzili wszyscy najważniejsi ministrowie, gdzie było jasno stwierdzone, że wszystkie decyzje są od niego osobiście uzależnione.
Macierewicz tłumaczył, że starał się przekonać w Sejmie do tego, by polska strona przejęła śledztwo od Rosjan: — Wszyscy parlamentarzyści PO głosowali przeciw. Ich odpowiedzialność polityczna i moralna jest oczywista. Odpowiedzialność prawna Donalda Tuska również. Dlatego miesiąc temu wystąpiłem do prokuratury o ściganie Donalda Tuska.
Macierewicz uważa, że były premier jest winny temu, że w ostatnich ekshumacjach odkryto przemieszanie fragmentów szczątków. Powiedział, że „nie jest zaskoczony skalą zaniedbań na temat Smoleńska" i że „nie były one dziełem przypadku". Tusk miał celowo zacierać ślady.
Dodał przy tym, że nie zadowala go nawet Trybunał Stanu dla Tuska: — Trybunał Stanu nie oznacza wyroku. Nie sądzę, żeby problem polegał na TS, to są czyny objęte Kodeksem karnym i one nie są związane z funkcją Donalda Tuska jako premiera. To jest objęte tym artykułem Kodeksu karnego, który mówi o zdradzie dyplomatycznej, świadomym działaniu na szkodę Polski i konkretnych osób.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.