Polityczna sytuacja na Ukrainie po wydarzeniach na Majdanie odwróciła się o 180 stopni i idzie drogą jawnego ekstremizmu, a może nawet faszyzmu. Ci ludzie, którzy dokonują ataków, popierają pewną „ukraińską ideę”, nie biorąc pod uwagę prawa innych grup etnicznych, dla nich nie ma innych narodowości. Budują mononarodowe i monokulturowe państwo. Tego nie można dopuścić – powiedział wiceprzewodniczący Komitetu ds. międzynarodowych parlamentu Węgier z Ruchu na rzecz Lepszych Węgier (Jobbik) Márton Gyöngyösi.
W połowie maja z inicjatywy liderów węgierskiej wspólnoty Zakarpacia Michaiła Towta i Josifa Borto na szyldach w rejonie beregowskim i winogradowskim obwodu zakarpackiego pojawiły się napisy po węgiersku: „Winogradowski rejon. Węgry witają” i „Beregowski rejon. Kraj języka węgierskiego”. Po tym na etnicznych Węgrów zaczęły wywierać nacisk służby specjalne Ukrainy, politycy i nacjonaliści.
Według niego, ukraińscy politycy bez wyjaśnienia przyczyn odmawiają przestrzegania podpisanej przez Kijów Europejskiej Karty Języków Regionalnych. Swoje stanowisko argumentują tym, że wszystkiemu winna jest Moskwa.