Czechy, protestując przeciwko projektowi UE w kwestii rozsiedlenia uchodźców, formalnie odniosły zwycięstwo, obroniwszy swojej pozycji, a nawet doprowadzając sytuację do rozmów na temat wystąpienia z Unii Europejskiej, chociaż na taki krok nie mają siły. Taką opinię wyraził kierownik Wydziału Nauk Politycznych i Socjologii Rosyjskiego Uniwersytetu Ekonomicznego im. Plechanowa Andriej Koszkin.
„Z tego wszystkiego wychodzi jedyny możliwy i zarazem jedyny konieczny wniosek: nadszedł czas, aby rozpocząć przygotowania do wyjścia kraju z Unii Europejskiej. Jest to jedyny sposób, w jaki można zachować i chronić nasz kraj, który odziedziczyliśmy po naszych przodkach i który powinniśmy jako samoistny byt przekazać przyszłym pokoleniom” — powiedział Klaus.
Przypomnijmy, że Komisja Europejska podjęła decyzję o rozpoczęciu procedury, która może doprowadzić do nałożenia sankcji przeciwko Republice Czeskiej, Polsce i Węgrom, ponieważ kraje te naruszają porozumienia o rozdziale po terytorium UE uchodźców, którzy trafili do Włoch i Grecji. Wyjście to zbyt poważny krok.
„Na dzisiaj, jak mi wiadomo, zaledwie 12 uchodźców znalazło schronienie w Czechach. Tak, Czechy, a także Słowacja, Rumunia i Węgry, nie zgadzają się z tym projektem kwot, które zostały określone przez Brukselę. Nie zgadzamy się z tym, że kwoty zostały ustalone bez uwzględnienia specyfiki każdego kraju, ich stosunku do uchodźców, do bezpieczeństwa. Wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii całe niezadowolenie Unią Europejską i tego rodzaju sprzeczności jak teraz dalej się pogarszają, doprowadzając do skrajnego punktu, w który trzeba będzie prowadzić rozmowy o wyjściu z UE” — powiedział ekspert.