Jednak i w tym roku powstańcy nie odpuścili władzy. Prezydent Duda podczas obchodów na Placu Krasińskich w Warszawie usłyszał, co o rządach PiS myślą ci, którzy naprawdę przyczynili się do odzyskania niepodległości. Prezes zarządu głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Leszek Żukowski, który w zeszłym roku sprzeciwiał się upolitycznieniu obchodów, wczoraj wieczorem w swoim przemówieniu zwrócił uwagę na niebezpieczne dzielenie Polaków na lepsze i gorsze sorty.
— Nas można zaliczyć do tego sortu, który przeżył wojnę, utratę wolności, okupację, walkę z bronią w ręku o niepodległość i niewolę. Innym sortem są ludzie, którzy urodzili się już po solidarnościowym zrywie i nie czuli tego, co to jest brak wolności i niepodległości, bo żyją w wolnym państwie (…) — mówił. — Panie prezydencie, proszę nie posądzać nas, że kandydujemy na jakiekolwiek stanowisko — nie. My tylko martwimy się o naszą ojczyznę. Pytanie, kto martwi się o nas, pozostawiam bez odpowiedzi.
Ważny apel wypowiedziała wczoraj również inna weteranka powstania, Wanda Tkaczyk-Stawska podczas ceremonii nadania jej tytułu Honorowego Obywatela m. st. Warszawy na Zamku Królewskim. Zaapelowała o to, aby Polska w ramach pamięci o powstaniu, pomagała najmłodszym — zwłaszcza tym z ogarniętej wojną Syrii.
Dziś o 17.00 Warszawa uczci swoich powstańców minutą ciszy. Jedni uczczą tych z 1944, inni tych z 2010.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.