Tym sposobem limit korzystania z dóbr ziemskich z każdym rokiem przesuwa się coraz bliżej początku roku. Przykładowo, 10 lat temu wspomniana granica przypadłaby na 15 sierpnia. Grozi to tym, że jak mówią uczeni, zbyt szybkie zużycie zasobów prowadzi do zaniku lasów, suszy, braku wody pitnej, erozji gleby i zwiększenia zawartości dwutlenku węgla w atmosferze.
Prezes Global Footprint Network Mathis Wackernagel zauważa, że 50% szkód zadawanych środowisku przypada na emisję gazów cieplarnianych. Jak powiedział, jeśli uda się zmniejszyć ich emisję przynajmniej o połowę, „granica odnawialności zasobów" przesunie się od razu o trzy miesiące.
Ekologiczny dług ludzkości przed planetą zaczął się tworzyć na początku lat 70. XX wieku. Wówczas nadmierne zużycie zasobów odnotowywane było tylko w poszczególnych krajach i w dużych uprzemysłowionych miastach. 40 lat potem dług ekologiczny „wisi" praktycznie nad każdym państwem.
Rosja zajmuje 20. miejsce na tej posępnej liście. Swoją względnie niewysoką pozycję w tym niechlubnym rankingu kraj zawdzięcza niedużej gęstości zaludnienia i utrzymywaniu dużej powierzchni lasów i cennych morskich ekosystemów.
Z nimi można się zapoznać na trwającej do września międzynarodowej wystawie Expo, która odbywa się w tym roku w stolicy Kazachstanu Astanie. Tegoroczne Expo jest właśnie poświęcone zielonej energetyce.