W rozmowie z redaktorem Leonidem Siganem swoją opinię w tej sprawie przedstawił działacz społeczny Janusz Niedźwiedzki.
— Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zainaugurowało kampanię „Zaprojektuj z nami polski paszport 2018". Internauci wybiorą grafiki, które będą na stronach paszportu. Wszystko to ma związek z setną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Zagłosować można między innymi na zdjęcia Ostrej Bramy w Wilnie czy Cmentarza Orląt Lwowskich na Ukrainie. Przedstawiciele obu krajów wyrazili już oburzenie tym pomysłem. Co Pan myśli o tej inicjatywie?
Niefortunny jest natomiast dobór samych obrazków czy motywów, które miałyby się tam ukazać. Pokazuje też w dużej mierze, iż ta polityka historyczna i sposób budowania tożsamości przez obecne władze pozostawia wiele do życzenia, ponieważ opiera się w dużej mierze na takich resentymentach i takich snach o minionej potędze Polski.
Natomiast w zbyt małym wymiarze skupia się na tym, na czym opiera się dzisiejsza Polska, co jest jej symbolem, do czego narodowa tożsamość Polaków mogłaby się odwoływać. Z tego względu mamy właśnie takie, a nie inne wyniki głosowania. Moim zdaniem, tak jak się mówi, miało być dobrze, a wyszło jak zwykle.
— Reakcje są całkowicie do przewidzenia. Moim zdaniem wszelkie głosy oburzenia są jak najbardziej zasadne, ponieważ jeśli to ma być polski paszport to powinien się odwoływać do tego, co jest symbolem współczesnej Polski. Faktycznie umieszczanie tam symboli miejsc, które niegdyś były polskie, a dziś już nie są może być odebrane przez naszych sąsiadów za rewizjonizm historyczny. Uważam, że jest to całkowicie zbyteczne i głęboko niefortunne.
— Czym możemy tłumaczyć chęć obecnie sprawujących władzę do tworzenia konfliktów z sąsiadami?
— Moim zdaniem mówienie o tym, że jest taka chęć to trochę na wyrost. Ja bym powiedział bardziej, iż obecne władze mają niezwykły talent do powodowania tych konfliktów nawet pomimo chęci.
Deklarują, że chęci absolutnie nie ma, ale kiedy biorą się za politykę zagraniczną i za budowę relacji to tworzą generalnie konflikty. W ciągu dwóch lat rządów Prawa i Sprawiedliwości w zasadzie udało się skłócić i stworzyć konflikty ze wszystkimi naszymi sąsiadami. Tak więc ja bym powiedział, że to jest polityczne dyletanctwo, a nie jakieś szczególne chęci do konfliktu. Tak to wygląda moim zdaniem.