Wiadomo, dlaczego USA zajmują się zakupem specjalnego sprzętu dla policji Ukrainy. Ukraińskie władze od dawna znajdują się pod w pełni widocznym i odczuwalnym kierownictwem amerykańskiej elity politycznej. W USA zmieniła się głowa państwa. Ale od przemian w USA problemów na Ukrainie nie ubyło, przeciwnie, zrobiło się ich więcej. M.in. z winy MFW, który w ciągu trzech lat stale domagał się od Ukrainy zwiększenia opłat komunalnych. Opłaty wzrastały, a wraz z tym wzrastała liczba niepłacących.
We wrześniu Ukraina przystąpi do przywrócenia „podstawowej sumy kredytu MFW” i procentów, czyli przeleje z powrotem do USA około miliarda dolarów z 17 miliardów, które otrzymała wcześniej. Wszystko to, czyli niepłacenie i gwałtowne zubożenie społeczeństwa, zaostrza sytuację społeczną na Ukrainie. Stąd i propozycja kuratorów ze Stanów Zjednoczonych, żeby w przyszłym roku, kiedy na Ukrainie oczekuje się kulminacji mitingów i demonstracji, policja na ulicach miała dobrze przystosowany sprzęt techniczny.
Właśnie dlatego na stronie zamówień publicznych Stanów Zjednoczonych oznaczono termin realizacji tego kontraktu: czwarty kwartał 2017 roku, a czas na dostawę – 45 dni, czyli do końca lutego lub początku marca 2018 roku. Łączna suma wozów – 60 sztuk. W pełni możliwe, że to dopiero pierwsze zamówienie.
Oczywiście obecna administracja Stanów Zjednoczonych jest bardziej pragmatyczna niż poprzednia, a i czas zwrotu długu niebezpiecznie się zbliża. A zwrot długów, jak wiadomo, to sprawa represyjna, szczególnie wobec tych, którzy będą płacić, czyli ludności.
Dlatego każdy przejaw troski Stanów Zjednoczonych o wyposażenie policji Ukrainy w rzeczywistości nosi merkantylny charakter.