— Wszystkie media głównego nurtu wybijają dziś na czołówkach tytuły o trwającym konflikcie między Pałacem Prezydenckim i Ministerstwem Obrony Narodowej. Rzeczpospolita — „Prezydent zbyt gwałtownie naciska na hamulec". Wyborcza — „Prezydent blokuje generalskie nominacje. MON odpowiada, że to blokada reform armii". Newsweek — „Kaczyński powinien przeciąć konflikt Macierewicza" itd. Według prezydenta brak jest uwzględnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi, co nie stwarza warunków do oceny przedstawionych kandydatów do awansu na generałów. Proszę Pana Admirała o komentarz.
— Muszę powiedzieć, że z satysfakcją i zadowoleniem przyjmuję fakt, że pan prezydent zaczął realizować bardziej niezależną politykę, tzn. nie jest tylko narzędziem w ręku swoich partyjnych mocodawców. Dotąd pan prezydent był raczej bardzo ostrożny w jakichś zdecydowanych działaniach, mimo że szeroka grupa Polaków takiego działania oczekiwała.
— O wstrząsach w PiS świadczą też weta prezydenckie i poważne rozbieżności na tym tle z ministrem Ziobro. Czy prezes Jarosław Kaczyński potrafi i czy w ogóle zechce zaistniałe oznaki kryzysu złagodzić? A że te oznaki są, o tym świadczą wszystkie znaki na niebie i ziemi.
— Analizy eksperckie stwierdzają, że niestety stan rzeczy nie jest taki optymistyczny, jak media partii rządzącej oznajmiają. To jest stan rzeczy, który jednoznacznie wskazuje na to, że zupełnie na innej płaszczyźnie rozgrywane są polityczne interesy partii rządzącej i ten interes, który upatrują Polacy, że wreszcie wszystko będzie zmierzało do uczciwości, sprawiedliwości, a przede wszystkim do realnego postępu. Co rusz pojawiają się różnego rodzaju informacje o wielkich malwersacjach, które miały miejsce za czasów poprzednich ekip rządowych, no ale czas mija, i ani aktu oskarżenia nie widać, ani konkretów, nikt tym bardziej nie został osądzony.
Myślę, że PiS traci swoją szansę, nie wierzę w to, żeby taka realizacja polityki wobec Polaków zyskała im przychylność przy następnych wyborach, jeżeli w ogóle dotrwają do tych następnych wyborów, dlatego że ta dynamika zdarzeń zaczyna przybierać na sile i jest coraz więcej wątpliwości odnośnie takiego stanu rzeczy.