Mogiła od lat budzi kontrowersje. Za jej rozkopaniem i wyrzuceniem szczątków radzieckich żołnierzy opowiadał się kilka lat temu sam Wojciech Cejrowski (stwierdził, że ciała należy „wykopać i odesłać nadawcy"). Problem w tym, że Ossów leży w powiecie wołomińskim, znanym z bycia najbardziej propisowskim miastem w podwarszawskim obwarzanku i taka retoryka wielu samorządowcom bardzo się podoba.
Mogiła była kilkukrotnie bezczeszczona, oblewana czerwoną farbą, rozbijana. Za każdym razem heniebne czyny znajdowały krytyków z jednej strony i obrońców z drugiej. Samorząd nie kwapił się, żeby mogiłę należycie zabezpieczyć. Teraz były burmistrz Wołomina, Ryszard Madziar (oczywiście z PiS), oraz lokalny szef „Solidarności" Józef Radzio zwrócili się do IPN z prośbą o likwidację cmentarza.
„Przywoływanie pamięci najeźdźców, których szlak bojowy stanowiło niekończące się pasmo mordów, gwałtów i bezprawia, poprzez budowę mogiły-pomnika w Ossowie, traktowane jest w naszej ocenie jak prowokacja wymierzona w Naród Polski" — napisali w liście do Jarosława Szarka.
— Ossów to miejsce ważne dla Polaków, a gloryfikowani są tu bolszewicy. To wprowadza dysonans w świadomości młodych ludzi — dodał były burmistrz w rozmowie z „Wyborczą". Awantura z Ossowem w roli głównej ma miejsce co roku w okolicy 15 sierpnia, kiedy przypada rocznica Bitwy Warszawskiej. W 2012 roku pisowskie władze zainstalowały na terenie powstającego Muzeum Bitwy Warszawskiej „Dolinkę Smoleńską", gdzie posadzono 96 dębów, a popiersia ofiar katastrowy władze Wołomina dostawiają sukcesywnie. Na uroczystościach tych regularnie brylują związani z regionem Jacek Sasin, Ryszard Madziar i Antoni Macierewicz. Awantura o mogiłę leżącą na terenie kompleksu w Ossowie też zwykle towarzyszy obchodom. Teraz jednak lokalne władze pokazały dobitnie, że mają w nosie umowy międzynarodowe i zapewnienia o poszanowaniu cmentarzy wojskowych na terenie kraju.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.