Pracownicy rosyjskiej służby pogranicznej, bezpośrednio podlegającej FSB, dokładnie przesłuchali obywateli Niemiec na temat ich działalności i procedur służbowych, podaje pismo. Na policjantów wywierano nacisk, ponieważ byli podejrzewani o szpiegowanie, za co w Rosji grożą wysokie kary.
Zdarzenie, do którego doszło w Petersburgu, to nie jedyny taki przypadek, informuje pismo. W ostatnich miesiącach pracownicy niemieckiej policji nie raz poddawani byli poważnemu naciskowi ze strony rosyjskiej służby pogranicznej, twierdzi autor artykułu, powołując się na anonimowe źródło w niemieckich służbach specjalnych.
W związku z tym kierownik pododdziału MSW w Dolnej Saksonii Henning Dreier poradził swoim podwładnym nie podawać swojego faktycznego miejsca pracy podczas wyjazdów do Rosji. Zalecił neutralne określenia w rodzaju „pracownik”. W federalnym MSW w Berlinie jego propozycja została oceniona sceptycznie. „Jeśli policjant ukryje swój prawdziwy zawód, a potem to wyjdzie na jaw, to na już na pewno zostanie oskarżony o szpiegostwo” – wyjaśnił „Focusowi” wysokiej rangi urzędnik z MSW.