Według eksperta w kwestiach rakietowych w Międzynarodowym Instytucie Badań Strategicznych Michaela Ellemanna KRLD w ciągu ostatnich dwóch lat zmieniła dostawcę silników rakietowych. Przypuszczenie o nabyciu ukraińskich silników dałoby odpowiedź na pytanie, jak Korei Północnej udało się odnieść taki sukces w testach rakietowych po wielu niepowodzeniach, pisze New York Times.
Analitycy, którzy studiowali zdjęcia z przeglądu nowych silników rakietowych przez północnokoreańskiego lidera Kim Dzong Una, doszli do wniosku, że konstrukcje podobne są do tych, które kiedyś były używane w Związku Radzieckim. Te silniki ZSRR były na tyle silne, że jedna rakieta mogła przenosić 10 głowic termojądrowych między kontynentami.
Po wybuchu kryzysu na Ukrainie „Jużmasz” przeżywał ciężkie czasy i dlatego, zdaniem ekspertów, jest jednym z najbardziej prawdopodobnych źródeł silników dla Korei Północnej.
„Prawdopodobnie te silniki przyjechały z Ukrainy. Być może nielegalnie. Teraz interesuje nas, ile właściwie silników posiada Korea Północna i czy naprawdę Ukraińcy pomagają im”- powiedział Ellemann.
Przypomniał on również, że sześć lat temu Korea Północna próbowała już wykraść tajemnice produkcji rakiet w ukraińskiej fabryce i nie wyklucza, że teraz w warunkach chaosu na Ukrainie Pjongjang znów spróbował to zrobić.