Telefon od redakcji Sputnik Mundo wywołał niedowierzanie starszego komisarza Paulo Césara Jardima, odpowedzialnego za śledztwo w sprawie działalności neonazistów Rio Grande do Sul. Wydało mu się „dziwnym”, że zadzwoniono na jego telefon komórkowy z rosyjskiej agencji informacyjnej w sprawie tajnego śledztwa na temat werbowania młodych Brazylijczyków w celu ich udziału w paramilitarnej ekstremistycznej działalności na Ukrainie.
Według komisarza, były podejrzenia, że konstruowali bomby. „Znaleźliśmy laboratorium, ale warunki w nim były niewystarczające”. Przedstawiciel policji podkreślił, że szczegóły śledztwa są konfidencjonalne i powiedział tylko, że wszyscy przesłuchani pozostali na wolności na czas rozpatrzenia sprawy.
Policja Rio Grande do Sul już 15 lat śledzi działalność miejscowych neonazistów. „Pierwsze zatrzymania miały miejsce w 2002 roku, a w 2005 było ich najwięcej. To było związane z 60-leciem zakończenia Holocaustu, wówczas dokonano bestialskiego ataku na młodego mężczyznę” – powiedział Jardim, dodając, że udało się wtedy zapobiec atakom na synagogi.
„Pytałem: dlaczego Ukraina? Niektórzy mówili, że chcą zostać miejskimi wojownikami i marzą o śmierci w walce. Wśród nich są i tacy, którzy znają ludzi, którzy tam pojechali walczyć, chociaż nie udało się tego sprawdzić. To raczej miejska legenda. Ale jak mówią, „ w kapitalistycznym społeczeństwie opłaconym przez żydów” nie ma miejsca na romantyczne marzenia o śmierci w boju” – powiedział komisarz.
Podkreślił, że te „heroiczne cele” krążą w materiałach, którymi neonaziści się wymieniają, jako kodeks zachowania i „biblia neonazistów”, gdzie usprawiedliwia się nienawiść wobec Żydów i homoseksualistów na tle sławienia „czystości swojej rasy”.
„Pytałem, jak można być zadowolonym z nienawiści, z zadawania bólu i przelania krwi innego człowieka, ale odpowiadali mi z absurdalną bezpośredniością: „kiedy zabijasz karalucha, nie żałujesz, bo mowa o niższym gatunku, takim jak Murzyni, Żydzi i homoseksualiści” – wspomina słowa przesłuchiwanych Jardim.
„Kiedy Brazylia dołączyła do sojuszników, naziści przebywający w państwie przeszli do podziemia, ale kontynuowali swoją działalność. Mamy miasta, które wyrosły na niemieckich i włoskich koloniach z tych czasów, gdzie do dziś mówi się po niemiecku i gdzie wpływ nazizmu jest widoczny. W innych przypadkach myślę, że chodzi o swojego rodzaju „modę na fundamentalizm”. Widziałem czarnoskórych nazistów, którzy śpią tylko z niebieskookimi blondynkami. Widziałem też nazistów gejów” – podsumował komisarz.