Ponadto istnieje niebezpieczeństwo, że wszystkie próby zbudowania takiego świata doprowadzą do katastrofalnych konsekwencji, pisze dla Project Syndicate były minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt.
Na tle napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie i północnokoreańskich testów jądrowych cały blok państw zaproponował zawarcie Traktatu o zakazie broni nuklearnej. Chociaż początkowo taka inicjatywa wydawała się humanitarna, zdaniem Bildta doprowadziłaby do opracowania dokumentu z poważnymi wadami.
Początkowo w projekcie traktatu nie było wyraźnego sformułowania zakazującego używania broni jądrowej jako środka odstraszającego. Jednak w późniejszej wersji traktatu, za którą głosowały państwa, ten ważny punkt pojawił się. Przede wszystkim właśnie zagrożenie odwetowym atakiem nuklearnym powstrzymuje kraje zarówno przed użyciem tej broni, jak i przed atomowym szantażem. Ponadto w przypadku braku odstraszania jądrowego państwa niebędące atomami potęgami mogą próbować stworzyć własną broń jądrową.
Właśnie dlatego tylko jeden członek NATO, biorący udział w przygotowaniu traktatu — Holandia — zagłosował przeciw niemu. Nawet Japonia, która jest jedynym krajem, który posiada wiedzę z pierwszej ręki na temat bomb atomowych, nie poparła tej inicjatywy, ponieważ w dużej mierze opiera się na amerykańskim „parasolu nuklearnym”, zaznacza autor.
Zdaniem Bildta całkowity zakaz broni jądrowej sprawi, że świat stanie się jeszcze mniej bezpiecznym miejscem. Oczywiście zwolennicy dokumentu uważają, że przyczyni się on do stopniowego wzrostu publicznego poparcia dla tego traktatu, który ostatecznie zmusi rządy państw nuklearnych do rezygnacji ze swoich arsenałów.
Ale takie myślenie jest bardzo naiwne. „Nikt, kto ma chociaż jakikolwiek związek z rzeczywistością, poważnie nie myśli, że Chiny, Izrael, Pakistan i Rosja tak po prostu zrezygnują z broni jądrowej, ponieważ społeczność zaczęła ich potępiać”, podkreśla autor.
W tych krajach arsenał nuklearny jest postrzegany jako gwarancja bezpieczeństwa i środków realizacji ambicji politycznych na arenie światowej. Chociaż ci ludzie, którzy dążą do świata wolnego od broni jądrowej i mają prawo nie zgadzać się z tym poglądem, uważają, że nie należy tego lekceważyć, uważa Bildt.
Biorąc pod uwagę napięcia między Indiami i Pakistanem, a także ogólną sytuację na Bliskim Wschodzie, jest niezmiernie mało prawdopodobne, aby mocarstwa jądrowe mogły za jednym zamachem zlikwidować swoje arsenały. Byłoby znacznie lepiej, gdyby mocarstwa w ramach Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej stopniowo ograniczały swoje zapasy broni jądrowej, jednocześnie rozwiązując konflikty w kluczowych regionach.
„W najlepszym wypadku Traktat o zakazie broni jądrowej będzie tylko dokumentem drugorzędnym. Jednakże istnieją powody do obaw, że ta inicjatywa będzie komplikować pracę nad dalszą redukcją arsenałów nuklearnych i powiększy przepaść pomiędzy jądrowymi i niejądrowymi mocarstwami. W najgorszym wypadku traktat ten zwiększy nawet zagrożenie konfliktem nuklearnym w kluczowych regionach” — podsumowuje Carl Bildt.