Jednak już 23 sierpnia Ukraińcy otrzymali z Kijowa polecenie przerwania prac. Zakaz współpracy z Polakami wydał Światosław Szeremeta, sekretarz Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. Wojen i Represji Politycznych, oraz Komisja działająca przy gubernatorze obwodu wołyńskiego. IPN rozkłada bezradnie ręce wobec złośliwości Kijowa.
— W tej chwili na linii IPN-u wszystkie możliwości negocjowania ze stroną ukraińską zostały wyczerpane. Pozostają tylko działania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, rządu polskiego, polskiego prezydenta — powiedział doktor Leon Popek, naczelnik wydziału kresowego IPN. — Wydawało się, że jesteśmy bliscy porozumienia. Minęło ponad 100 lat. Ci biedni legioniści gdzieś tam leżą na tych cmentarzach, cmentarzykach, w zbiorowych mogiłach, pojedynczych mogiłach, zniszczonych w okresie władzy sowieckiej po 1945 roku. My nie możemy przywrócić ich pamięci. Nie możemy postawić Krzyża na ich grobie.
Jest jednak inne wytłumaczenie niechęci ministra do polsko-ukraińskiej współpracy. On sam jest właścicielem firmy archeologicznej „Dola", współpracującej z Radą Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Bierze jednak pięć razy wyższe stawki niż „Wołyńskie Starożytności". Za tę cenę bardzo chętnie będzie prowadził na swoim terenie nawet ekshumacje UFO.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.