Jednak niedawno minister obrony Rosji Siergiej Szojgu ogłosił, że Rosjanki będą mogły pilotować maszyny bojowe. – Jest wiele kobiet, które chciałyby zostać pilotami wojskowymi – powiedział szef resortu obrony. – Otrzymaliśmy setki listów, w związku z czym podjęliśmy decyzję: w tym roku przeprowadzimy pierwszy nabór wśród kobiet do Krasnodarskiej Wyższej Wojskowej Lotniczej Szkoły Pilotów – zapewnił minister.
„The National Interest” pisze, że „kobiety w kokpitach samolotów ożywią chwalebną tradycję wojenną Rosji”. Pismo przypomina, że w październiku 1941 roku, gdy Armia Czerwona wycofywała się pod naciskiem „bezlitosnego nazistowskiego blitzkriegu”, Stalin wydał rozkaz o utworzeniu pułku pod dowództwem płk. Mariny Raskowej. Rok później Rosjanki przeprowadzały już loty nad niemieckimi pozycjami.
Po-2 latały na małych wysokościach w ciemności i zrzucały na pozycje Niemców bomby. Samolot zabierał na pokład w sumie 6 sztuk amunicji. Była to wystarczająca ilość, aby rozbudzić śpiących żołnierzy i zmusić ich do szukania schronienia. Niemcy przezwali radzieckie lotniczki „nocnymi wiedźmami”. Jak pisze „The National Interest”, do zakończenia wojny życie straciło trzydzieści członkiń pułku.