Deputowani Bundestagu Andrej Hunko i André Hahn w imieniu partii zwrócili się do rządu o sporządzenie sprawozdania dotyczącego wydatkowania środków wydzielonych na Partnerstwo Wschodnie. Ten program UE ma na celu rozwój więzi integracyjnych z byłymi republikami radzieckimi: Ukrainą, Mołdawią, Azerbejdżanem, Armenią, Gruzją i Białorusią.
Okazało się, że lwią cześć wszystkich pieniędzy otrzymał Kijów. Przez trzy lata na różne projekty na Ukrainie Niemcy przeznaczyły połowę z wydzielanych co roku 14 mln euro.
Niemieccy deputowani dopatrzyli się w tym podtekstu politycznego i apelują o zaprzestanie wybiórczego rozdzielania środków. Wskazują też na to, że z programu wsparcia wykluczono mieszkańców obszarów, które pozostają poza kontrolą Kijowa.
Najbardziej szczodre finansowanie otrzymała berlińska Akademia Europejska, która konsultuje Kijów w kwestiach dotyczących kierowania krajem, oraz sieć telewizyjna Deutsche Welle. Ponadto Niemcy wysłały na Ukrainę całe mnóstwo doradców, głównie ds. rolnictwa. Zdaniem Andreja Hunko Berlin próbuje realizować swoje interesy gospodarcze.
— Terytorium ukraińskie budzi ogromne zainteresowanie wielu państw i firm, głównie amerykańskich i niemieckich koncernów. Dlatego obawiam się, że chodzi tutaj nie tylko o rozwój społeczeństwa obywatelskiego – stoją za tym realne interesy gospodarcze Niemiec – ocenił niemiecki parlamentarzysta.