Ponadto organizacja ta, występująca w obronie praw człowieka, podkreśliła, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wcześniej zakazała wjazdu na terytorium kraju dwóm niezależnym dziennikarzom z Hiszpanii.
Doradca szefa MSW Ukrainy Zorian Szkiriak poinformował, że wobec Kurbatowej będzie obowiązywać zakaz wjazdu na Ukrainę ze względu na jej „antyukraińską działalność".
Sama Kurbatowa opowiedziała, że przyczyną jej deportacji z Ukrainy stał się reportaż na temat konfliktu w Donbasie, w którym wydarzenia te nazwała ona nie „rosyjską agresją", lecz „wojną domową".
Do MSW Ukrainy w związku z wydaleniem rosyjskiej dziennikarki zwróciła się OBWE. W liście przedstawiciela OBWE do spraw wolności mediów Arleme'a Desire'a wystosowanym do szefa MSZ Ukrainy Pawła Klimkina stwierdzono, że praktyka wydalania z Ukrainy zagranicznych dziennikarzy jest faktem niepokojącym, należy z niej zrezygnować. Fragmenty listu są opublikowane na stronie internetowej organizacji.
„Władze Ukrainy konsekwentnie realizują linię zmierzającą do tego, aby było tylko jedno źródło informacji o tym, co dzieje się w kraju — czyli ich własne źródła. Dziennikarka z Rosji usiłowała opowiedzieć o tym, co ona widzi, co słyszy, o czym dowiaduje się z rozmów z Ukraińcami — Kijów nie może tego tolerować. Wobec tego służba bezpieczeństwa Ukrainy w sposób absolutnie bezpardonowy zatrzymuje dziewczynę, wywozi ją i planuje jej wydalenie z kraju. I to wszystko dzieje się w mieście, które rości sobie pretensje do bycia miastem europejskim. Myślę, że ta tendencja nadal będzie aktualna. Nie będzie też żadnej reakcji Kijowa na wyrazy potępienia ze strony OBWE czy organizacji pozarządowych. Mówiłem już i powtarzam raz jeszcze: dopóki kraj wywierający wielki wpływ na aktualne kierownictwo Ukrainy — Stany Zjednoczone — nie przyhamuje ich, dalej będą działać w tym nurcie. Oczekujmy więc powtórki takich poczynań" — powiedział Jurij Swietow.