To płk. Maronde nadzorował ich ewakuację z Bagdadu. Były to początki współpracy Polski z NATO. Na prośbę Amerykanów polscy żołnierze zdecydowali się pomóc, ponieważ polski wywiad miał niezłe kontakty na Bliskim Wschodzie. Wywiady innych krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego bały się podjąć tego zadania. Kilka lat temu na motywach tych wydarzeń powstał kinowy hit Władysława Pasikowskiego z 1999 roku z Bogusławem Lindą w roli głównej („Operacja Samum"). Gromosław Czempiński za zasługi podczas akcji został później odznaczony przez prezydenta Busha.
— Gdybym wiedział, że ludzie z wywiadu zostaną potraktowani jak UB z czasów stalinowskich, że zostaniemy ukarani za to, że pracowaliśmy dla III RP, to po weryfikacji nie zaciągnąłbym się ponownie do służb. Planowałbym, jak wielu moich kolegów z wywiadu, inne życie zawodowe. Nie mogę pogodzić się z tym, że zaliczono nas do „oprawców". Taką dostaliśmy odpłatę — powiedział „Gazecie Wyborczej" rozżalony generał Czempiński.
Zarówno on, jak i 84-letni dziś płk. Maronde zapowiadają, że odwołają się do sądu w sprawie niesprawiedliwej „dezubekizacji". Mogli wcześniej zwrócić się bezpośrednio do ministra Błaszczaka z prośbą o wyłączenie z ustawy i uzasadnieniem. Jednak nie chcieli tego robić.
— Nie będziemy się odwoływać od tej decyzji do ministra, mamy swój honor i nie będziemy się płaszczyć. Jeżeli ten rząd sam nie wie, co zrobiliśmy dla kraju, to nie ma sensu tego przypominać — mówi Gromosław Czempiński.
Obniżka emerytur obejmie nie tylko dwóch żyjących weteranów operacji „Samum", ale również rodziny czterech pozostałych, którzy zmarli.
Oto priorytety ministra Błaszczaka. Mimo to Polska nadal oczekuje od NATO lojalności, choć sama nie jest lojalna wobec swoich weteranów.