Według danych gazety pieniądze kierowane były do brytyjskich firm za pośrednictwem zachodnich systemów finansowych. Płatności prowadził za pośrednictwem estońskiego oddziału bank Danske. To bank poinformował o „praniu pieniędzy i innych nielegalnych procederach". Jak pisze Guardian, po raz pierwszy bank zwrócił uwagę na te płatności w 2014 roku. Rejestry bankowe zostały przekazane duńskiej gazecie Berlingske, Ośrodkowi Raportowania Korupcji i Zorganizowanej Przestępczości (OCCRP), gazecie Guardian i innym mediom, które nazwały mechanizm „Azerbejdżańską Pralnią" (Azerbaijani Laundromat). Gazeta wymienia cztery brytyjskie firmy, które znajdują się w centrum „Azerbejdżańskiej Pralni": Metastar Invest, Hilux Services, Polux Management i LCM Alliance.
Gazeta pisze, że „nie do końca wiadomo, skąd biorą się pieniądze wykorzystywane w siatce przestępczej". Według informacji niemieckiej gazety rosyjski rząd też miał wypłacić owej „machinie" 29,4 mln dolarów za pośrednictwem „Rosoboroneksportu". Guardian twierdzi, że niektóre transakcje, na sumę 20 mln dolarów, są związane z inną siatką przestępczą, którą ochrzczono mianem „Globalnej Pralni" (The Global Laundromat) i która działała w latach 2010-2014. Jest też informacja, że prywatna firma działająca w Baku Baktelekom MMC przekazała siatce ponad 1,4 mld dolarów. Według danych OCCRP firma utrzymuje kontakty z pierwszą damą Azerbejdżanu Alijewa Mehriban.
Z informacji śledztwa wynika, że siatka przestępcza była wykorzystywana do nieprzewidzianych wydatków rządowych, „w tym rachunków lekarskich wicepremiera Azerbejdżanu Jakuba Ejjubowa". Jak pisze gazeta, z rachunków brytyjskich firm wypłacano pensję ambasadorowi Azerbejdżanu w UE Eminowi Ejubowi i rzecznikowi prasowemu prezydenta Azerowi Gasymowi. W siatkę zamieszani są także partnerzy biznesowi prezydenta USA Donalda Trumpa w projekcie budowy Trumo Tower w Baku.