Przyszłość Unii Europejskiej w świetle wyników wyborów w Austrii jest tematem rozmowy korespondentki radia Sputnik Iriny Czajko z politykiem, publicystą, profesorem nauk społecznych Adamem Wielomskim z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
— Myślę, że w ogóle za wcześnie mówić o skutkach wyników wyborów w Austrii. Scenę polityczną austriacką to oczywiście trochę zmieniło, bo przechyliła się ona bardziej w prawo, ale nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądał rząd Austri, które partie go będą tworzyć. Jeśli chodzi o skutki dla polityki europejskiej, to myslę, że powstanie takiego sojuszu…jest za wcześnie, aby o tym mówić. Choćby z tego powodu, że pomiędzy Węgrami czy Polską istnieją zasadnicze różnice w kwestiach polityki międzynarodowej. Widzimy już, że Grupa Wyszehradzka słabo funkcjonuje, ponieważ państwa mają inne interesy, inne priorytety, inaczej widzą problemy. Jestem w związku z tym trochę sceptyczny wobec ogłaszania tego typu rewelacji, że powstanie nowa konstalacja międzynarodowa.
— Oczywiście. Z tego co się orientuję chadecy w czasie kampanii wyborczej mocno zwrócili się w kierunku haseł narodowych i antymigranckich. I tu się pojawia podstawowy problem. Mianowicie, na ile były to hasła mające na celu odebranie wyborców prawicowej FPOE i być może po wyborach z tych haseł nic nie będzie, a na ile też chadecy, którzy będą teraz tworzyli podstawę nowego rządu i będą mogli sobie wybrać partnera, rzeczywiście chcą tą politykę zmienić. Mówiąc wprost, wynik wyborów jest taki, że chadecy nie są w stanie sami skonstruować rządu i muszą sobie dobrać do większości parlamentarnej albo socjaldemokratów, albo narodowców. Jeśli dobiorą sobie narodowców, to wtedy oczywiście taka zmiana nastąpi i będzie to zmiana znacząca. Austria pójdzie w kierunku nacjonalistycznym i antyimigranckim.
— Powiem tak — wybory w Austrii są jednym z przejawów kryzysu Unii Europejskiej i upadku zaufania narodów europejskich do biurokracji europejskiej, całych tych elit europejskich siedzących w Strasburgu i Brukseli. Narody europejskie zaczynają buntować się przeciwko rządom centralnym, na które nie mają żadnego wpływu, które powstają, kształtują się w sposób jawnie oligarchiczny, nie podlegają niczyjej kontroli i uzurpują sobie prawo wypowiadana się w imię wzniosłych zasad demokracji, praw człowieka, tolerancji itd.