Nie każdy wie, jak wygląda w rzeczywistości dzisiejsza Europa, bowiem żeby to wiedzieć, należałoby odwiedzić kilka europejskich miast, takich jak Paryż na przykład. To, co serwują nam media głównego nurtu, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W Europie wg owych mediów trwa sielanka; sielanka ze wszech miar demokratyczna i nikt nie nadmienia, że jest to także sielanka islamska i niebawem brukselska ekipa zacznie przydzielać deputat na hurysy w muzułmańskim Edenie wg zasług. Lewactwu po sto hurys, bezwolnemu plebsowi po pięćdziesiąt, a trzeźwo myślącym islamskie Pandemonium.
Narzucono wszechobecną opinię, że UE to miejsce bezpieczne z uwagi choćby na to, że gros państw członkowskich należy do potężnego bloku zbrojnego, jakim jest NATO. Wszysto zatem wygląda pięknie. Obywatele Unii radują się na ulicach z faktu, że jak powiedział papież Franciszek, Europa dzięki „uchodźcom” wzbogaci się kulturowo.
Czy zna ktoś inne elementy kultury „uchodźców” oprócz tych przytoczonych? Jaka jest nadzieja na to, że ubogi kulturalnie Europejczyk będzie się zasłuchiwał muzułmańskim Mozartem czy Czajkowskim, będzie się rozczytywał w islamskim Goethe czy Tołstoju? Przykro mi, ale ja nie chcę wzbogacać się kulturowo, czerpiąc z huku wybuchów bomb i krzyku rannych po takim wybuchu. Podejrzewam, że wielu ludzi doskonale się orientuje w zaistniałej sytuacji, ale nie mam pojęcia, dlaczego nikt się temu nie chce przeciwstawić?
Kiedyś sytuacja wymknie się spod kontroli i Europa stanie w ogniu, a ulicami popłynie krew, ale już nie tylko Europejczyków, i jeżeli Europa jest oazą spokoju, to przypomnę, co działo się nie tak dawno w byłej Jugosławii. Masakra na tle etnicznym. Trochę dawniej był Wołyń, a zupełnie niedawno gmach związków zawodowych w Odessie. Co się stanie, jeżeli na ulice wyjdą setki, a może tysiące Breivik'ów? Polacy tylko pozornie pozbawieni są tego problemu.
W obliczu tych faktów logika podpowiada, że to Niemcom powinno bardziej zależeć na germanizacji polskich miast z terenów tzw. ziem odzyskanych, ale sytuacja wygląda zgoła inaczej. Być może ktoś liczy na to, że podczas chaosu będzie łatwiej przeprowadzić referendum, w którym plebiscytowym pytaniem będzie: „Chcesz być obywatelem Niemiec i żyć na europejskim poziomie oraz posiadać wszystkie niemieckie świadczenia socjalne czy nadal chcesz mieszkać w Polsce?". Coś mi mówi, że wynik mógłby zaskoczyć wielu Polaków.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.