Pod koniec II wojny światowej jedynymi „latającymi” pociskami balistycznymi na świecie były niemieckie „V2”. W tym czasie broń była trudna w produkcji, niedokładna, a pod względem swoich destrukcyjnych właściwości ustępowała masowym nalotom bombowców, które pod koniec wojny praktykowali Amerykanie. Ale jej perspektywy były już oczywiste.
USA oddały te terytoria Związkowi Radzieckiemu latem 1945 roku w zamian za Berlin Zachodni, ale do tego czasu ich eksperci wywieźli wszystkie gotowe rakiety, dokumentacją techniczną a na koniec dokładnie zniszczyli instalację produkcyjną.
ZSRR zbierał „V2” dosłownie po śrubkach na całym terytorium kontrolowanym przez radzieckie wojska. Specjalna grupa „Wystriel” kierowana przez Siergieja Korolowa rozpoczęła prawdziwe polowanie na rysunki, zdjęcia broni, części i specjalistów pracujących w „Mittelwerke”. Praca zajęła wiele miesięcy, ale Związkowi Radzieckiemu mimo wszystko udało się zebrać wystarczająco dużo informacji i materiałów do budowy własnej rakiety.
Pierwszy wystrzał pocisku dalekiego zasięgu odbył się z sukcesem 18 października 1947 roku. Rakieta wzbiła się na wysokość 86 kilometrów i płonąc przy wejściu w gęstsze warstwy atmosfery, spadła na powierzchnię Ziemi 274 kilometry od wyrzutni z odchyleniem około 30 kilometrów od celu. Przyczyną awarii podczas testów były błędy silników, układów sterowania, nieszczelne przewody paliwowe, złe decyzje konstrukcyjne.
Kompleks silosu nowej generacji jest w fazie rozwoju i zostanie przyjęty na zbrojenie nie wcześniej niż w 2020 roku. Większość cech charakterystycznych nowej rakiety trzymana jest w tajemnicy, jednak to, co nam wiadomo, pozwala sądzić, jak ogromnego skoku dokonał krajowy przemysł rakietowy w ciągu 70 lat.
Zasięg lotu „Sarmaty” wynosi 12-15 tysięcy kilometrów, co pozwala Wojskom Rakietowym Przeznaczenia Strategicznego osiągnąć dowolny cel na zachodniej półkuli.
Będzie przenosił około 10 głowic indywidualnego naprowadzania o mocy do 750 kiloton każda. Do celów głowice będą dolatywać z hiperdźwiękową szybkością. Przechwytywanie głowic bojowych nie będzie łatwe: w zależności od sytuacji mogą one manewrować jak pociski manewrujące lub hiperdźwiękowe.
„Sarmata” ma taki zapas mocy, że może latać przez biegun północny i południowy, pokonując każdy system obrony antyrakietowej, powiedział wcześniej dziennikarzom wiceminister obrony Jurij Borisow. — Jest to bardzo poważna broń, boją się jej. Prace nad stworzeniem „Sarmaty” są prowadzone zgodnie z harmonogramem. Testy lotne nowego pocisku są zaplanowane do końca 2017 roku”.