Współpracownicy Kochaniwskiego odmówili opuszczenia pomieszczenia i zażądali uwolnienia ich przywódcy po tym, jak sąd postanowił przesunąć posiedzenie na 24 października. Obrona oskarżonego oświadczyła, że do tego czasu termin aresztowania wygaśnie, a policja nie ma prawa zatrzymać go.
Policja rozpoczęła szturm z użyciem granatów hukowych i gazu łzawiącego. Aktywiści stawiali opór, podczas starć w ruch poszły meble i inne przedmioty. Do budynku sądu przybył deputowany Igor Mosijczuk, który spróbował wyważyć drzwi, żądając wpuszczenia go do środka.
Kochaniwski został zatrzymany w Kijowie w sobotę. Jest podejrzany o zastrzelenie mężczyzny, przypuszczalnie z broni traumatycznej. Kochaniwski miał konflikt z tym człowiekiem.