Terytorium, które wchodziło w skład Monarchii Austro-Węgierskiej, osiągnęło duży stopień integracji gospodarczej, chociaż mentalnie pozostaje oderwane od pozostałej Europy. Kryzys migracyjny lat 2015-2016 zaostrzył ten problem: między wschodem a zachodem Unii Europejskiej narasta brak zrozumienia, pogłębiany różnicami w poziomie życia.
Zwrot Wiednia w stronę konserwatywnej, antyimigracyjnej polityki może poważnie wpłynąć na rozkład sił w Europie Wschodniej. „Dla Węgier jest to bardzo korzystne — powiedział w wywiadzie dla agencji informacyjnej Ria Novosti budapesztański politolog Gabor Stier. Wzmacnia to nasze pozycje w stosunku do Brukseli. Podczas gdy poprzedni kanclerz Austrii Christian Kern krytykował premiera Węgier Viktora Orbana za stosunek do migrantów, to teraz widzimy coś zupełnie odwrotnego. Nowy kanclerz Sebastian Kurz «rywalizuje» z Orbanem, udowadniając, że to on, a nie Orban jako pierwszy zaczął zamykać granice".
Kolejnym argumentem przemawiającym na korzyść przyłączenia Austrii omawianego w krajach „wyszehradzkich" są bliskie stosunki gospodarcze, związane ze wspólną przeszłością. Charakterystycznym przykładem jest sektor bankowy. Austriackie instytucje kredytowe, które są mało znane w USA, Francji i Niemczech, otworzyły setki filii w Europie Wschodniej, skąd przenikły również do przestrzeni postradzieckiej. „Inwestycje Wiednia na terytorium byłej monarchi (austro-węgierskiej — red.) są duże, a w niektórych przypadkach rekordowo duże w porównaniu z innymi krajami" — powiedział ekspert klubu dyskusyjnego „Wałdaj", profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Leopolda i Franciszka w Innsbrucku Gerhard Mangott.
Zdaniem Gabora Stiera potencjalne wejście Austrii do Grupy Wyszehradzkiej może mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na przebieg wydarzeń.
Z jednej strony lobbystyczne możliwości krajów wschodnioeuropejskich bardzo wzrosną, a z drugiej — w Grupie Wyszehradzkiej zaostrzy się walka o przywództwo — prognozuje ekspert.