To oni dzień przed Marszem Niepodległości chcą zorganizować konferencję „Europa przyszłości, wizja po upadku Zachodu", na którą usiłowali zaprosić Richarda Spencera, gwiazdora amerykańskiego ruchu alt+right. Jednak polityk ma zakaz wjazdu do strefy Schengen, a jego wizyty wyraźnie nie życzył sobie nawet Witold Waszczykowski.
„Szturmowcy" sami określają się również jako „prawdziwi nacjonaliści", „bezkompromisowi radykałowie", czy „antysystemowcy".
Wraz z Ukraińcami chcą budować nową paneuropejską wspólnotę „Białych Narodów". Są też zwolennikami „przeproszenia Ukraińców" za okupację „ich rdzennych terenów" przez II RP.
Michał Miklaszewski, historyk, jeden z blogerów na platformie Salon24, pisze o nich tak: „ Od wielu lat współpracują otwarcie z neo-banderowskimi organizacjami ukraińskich pseudo-nacjonalistów takich jak Svoboda, Pravy Sektor, pułk Azov itp. Są to organizacje które w swej symbolice i ideologi otwarcie odwołują się do zbrodniczych organizacji nazistowskich jak OUN-UPA, czy SS-Galizien, które w ubiegłym stuleciu mordowały setki tysięcy naszych Rodaków na Kresach Wschodnich, na Wołyniu, i które oficjalnie współpracowały przeciwko Polsce z okupantem najpierw niemieckim, a później sowieckim. Mordercy Polaków są dla współczesnych ‘nacjonalistów' ukraińskich ‘bohaterami narodowymi', i wzorami do naśladowania, którym do dziś są tam stawiane pomniki, a ich pamięć jest żywa i czczona".
Prawica jest mocno podzielona w kwestii stosunku do Ukrainy oraz zbrodni wołyńskiej. Jeżeli jednak chce być wiarygodna, powinna tępić zapędy młodych wielbiciel Bandery i „schować ich" głęboko przynajmniej na ten jeden szczególny dzień.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.