Przyszłość polskich sił powietrznych i lotnictwa marynarki wojennej już uzgodnił z Francją minister obrony Polski. Florence Parly już zapewniła Antoniego Macierewicza, że tego kontraktu Paryż nie wypuści z rąk. O stracoych w przeszłości możliwościach strony postanowiły, zdaje się, nie wspominać, zbyt to była nieprzyjemna historia.
Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski wyjaśnił to następująco: w Unii Europejskiej i NATO postanowiono zawrzeć swego rodzaju dżentelmeńską umowę, aby Warszawa w razie przyszłych kontraktów na sprzęt wojskowy skłaniała się ku rozpatrzeniu francuskich propozycji, "najwyraźniej, aby zapłacić za te niesprzedane Mistrale".
Najwyraźniej na okrętach podwodnych zaoszczędzą, bowiem za taką sumę można nabyć tylko okręty o napędzie dieslowym, do tego takie, które mają już po kilkadziesiąt lat, powiedział w wywiadzie dla agencji Sputnik ekspert wojskowy Wiktor Litkowkin.
Myślę, że zakup okrętów podwodnych od Francji to próba złagodzenia sporów z nią po zerwaniu kontraktu na Caracale. Poza tym, tylko nieliczne państwa mogą sprzedać dieslowe okręty podwodne, które zamierza kupić Polska (atomowych ona nie jest w stanie kupić, a i nie można ich sprzedawać według zasad międzynarodowych). To Francja, Niemcy i Włochy. Amerykanie dieslowych nie robią, mają tylko atomowe, zatem wybór Polska ma niewielki – powiedział Litowkin.
Co dotyczy finansów, wyasygnowanych na zakup, to w pełni możliwe, że to pieniądze, które Polska zarobiła na rozmieszczeniu amerykańskiej brygady czołgowej i systemu obrony przeciwrakietowej. A wysoka cena helikopterów oznacza, że są tu pośrednicy, którzy otrzymają pewien procent od sumy kontraktu, przekonany jest ekspert.
Władze Polski doskonale rozumieją, że nikt nie zamierza na nich napadać. Po co więc ta gra w "wyścig zbrojeń"? Warszawa po prostu manewruje w poszukiwaniach "protekcji", przekonany jest politolog, główny redaktor portalu PolitRussia Rusłan Ostaszko.
Polska ma teraz duże problemy wewnątrz Unii Europejskiej. Merkel i inni politycy krytykują ją za to, że na przykład nie przyjmuje uchodźców. Przeprowadzana reforma sądownictwa to też doskonały obiekt krytyki. Nie można również zapominać, że po 2020 roku Polska, jak i państwa bałtyckie, mogą zostać pozbawione znacznej części europejskiego finansowania. Ale Warszawa aktywnie lobbuje przedłużenie bankietu – co rzecz jasna złości Niemcy na przykład – uważa Ostaszko.