Według Boyle’a w ciągu ostatnich sześciu lat w Syrii miało miejsce „ponad 400 ataków na szpitale i obiekty cywilne”, w wyniku których ucierpiało około 800 lekarzy. To właśnie dla lekarzy i wolontariuszy (wśród nich kongresman wymienia wolontariuszy z „Białych Hełmów”, organizacji uważanej na Zachodzie za pokojową — red.) proponuje budowę podziemnych schronów.
Inicjatywa ta może być postrzegana jako zagrożenie dla syryjskiego uregulowania, uważa Paweł Podleśny, kierownik Centrum Rosyjsko-Amerykańskich Stosunków Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk.
„Myślę, że to nie jest ostatni krok USA. Jest to reakcja rozdrażnienia na podpisaną w Danang deklarację Władimira Putina i Donalda Trumpa. Trudno teraz powiedzieć, czy bunkry będą budowane, czy nie. Będzie to zależeć od władzy wykonawczej, w szczególności od decyzji Departamentu Stanu” — powiedział politolog w wywiadzie dla RT.