Klimkin pisze o tym w swojej kolumnie w gazecie „Europejska Prawda".
„Jak zaleca komisja, te tezy i dokumenty będą przygotowywane w ścisłym kontakcie z samymi wspólnotami narodowymi" — oznajmił Klimkin.
Ponadto szef MSZ Ukrainy postanowił uspokoić obrońców języka rosyjskiego i powiedział, że na Ukrainie nic mu nie grozi.
„Chcę uspokoić wszystkich zaniepokojonych: językowi rosyjskiemu na Ukrainie nic nie grozi. Jak i w czasach Związku Radzieckiego często go słychać na ulicach dużych miast, jest szeroko obecny w ukraińskiej telewizji, do tej pory dominuje w mediach drukowanych" — zauważył.
Według niego ostrzeżenie Komisji Weneckiej dotyczące prawdopodobnej dyskryminacji języka rosyjskiego w edukacji ukraińskiej w porównaniu do języków UE może wyglądać jako formalnie uzasadnione.
„Ale to jedynie po raz kolejny potwierdza, że wspólnota międzynarodowa od dawna powinna zorientować się w trudnej sytuacji językowej, która powstała na Ukrainie w ciągu stuleci rosyjskiej panowania. Przede wszystkim trzeba ustalić, jaki jest realny status i realna rola języka rosyjskiego w naszym państwie" — oznajmił Klimkin.
„Nowa ustawa nie daje żadnych rozwiązań dla języków niebędących językami urzędowymi UE, w tym dla języka rosyjskiego — najszerzej używanego języka nieurzędowego. Trudno usprawiedliwić mniej przychylny stosunek do tych języków, dlatego porusza to kwestię dyskryminacji" — podkreślono w decyzji Komisji Weneckiej.
Komisja wezwała do wprowadzenia zmian do art. 7 ustawy Ukrainy o edukacji i jej zastąpienia bardziej zrównoważoną.