„Pojawienie się w mediach sygnałów odnośnie tego, że administracja prezydenta USA Donalda Trumpa jest gotowa zgodzić się na utrzymanie przy władzy Baszara al-Asada do kolejnych wyborów prezydenckich w Syrii, które odbędą się w 2021 roku, może być oczywiście kontynuacją wewnątrzamerykańskich rozgrywek przeciwko samemu Trumpowi. Amerykanie usilnie demonizowali syryjskiego przywódcę jako «krwawego dyktatora», a teraz nagle spokojnie godzą się na kontynuację jego prezydentury" — powiedział Kosaczow we wtorkowym wywiadzie dla agencji informacyjnej Ria Novosti.
Z drugiej strony Waszyngton nie ma zbyt dużego wyboru — uważa polityk. „Obiektywnie rzecz biorąc Biały Dom może zająć takie stanowisko, nawet jeśli będzie teraz publicznie temu zaprzeczać, ponieważ inicjatywa w kwestiach syryjskich nie należy już do Stanów Zjednoczonych i Asad przy wsparciu rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych absolutnie nie jest przegranym" — powiedział senator.
Zdaniem Kosaczowa nie wpłynie to na kontynuację niezwykle trudnego i delikatnego procesu uregulowania politycznego. I fakt, że źródła wycieku do mediów są rzekomo zaniepokojone tym, że Asad może „tą czy inną drogą" wygrać wybory w Syrii, które odbędą się w 2021 roku, może wskazywać na taktykę Waszyngtonu na najbliższy czas: „nie zdążywszy wygrać wojny, spróbować wygrać pokój w Syrii".
„Anonimowi waszyngtońscy politycy uważają, że syryjska opozycja jest obecnie bardzo podzielona i nie może być konkurencją dla Asada. Potrzeba będzie określonego czasu, aby w kraju pojawiła się nowa siła opozycyjna, której ludność będzie ufać" — podkreślił polityk.
Należy zdawać sobie sprawę, że „wychowaniem" takiej siły opozycyjnej będzie chciał zająć się sam Waszyngton, „aby jeśli nie przy pomocy wyborów", to „Majdanu" zorganizować zmianę władzę w „pożądanym (dla Ameryki — red.) kierunku" — uważa Kosaczow. Co do tego, że w powojennej Syrii będzie istnieć wiele problemów, nikt nie ma wątpliwości, dlatego USA mogą to oczywiście spróbować wykorzystać. „Jest to niezbyt uczciwa, ale całkowicie rozpoznawalna gra" — podsumował przewodniczący Komisji do Spraw Międzynarodowych Rady Federacji Konstantin Kosaczow.